Starsza córka nadal toczy maturalne zmagania, a ja zastanawiam się, kiedy skończę pisać Kawki i, czy uda mi się zamknąć ten projekt jakąś publikacją, o czym szczerze i gorąco marzę. Jak wiadomo marzenia się spełnia… dlatego, czas na konkretny plan. Wypada, abym go miała, prawda? Powinnam go mieć. Podobnie, jak nasza córka… czy na pewno?

Ja i Tomek zagraliśmy wczoraj koncert inny niż nasze wszystkie, dotychczasowe. Zaprezentowaliśmy jednego wieczoru piosenki, które powstały na początku naszej muzycznej drogi, a tuż obok te już całkiem dobrze naszej publiczności znane. Do zestawu dorzuciliśmy kilka nowości, czyli utworów, z roku bieżącego - 2024 oraz jeden, który powstał niespełna trzy tygodnie temu...

Chwila oddechu między egzaminami maturalnymi córki. Jest on nam bardzo potrzebny, mimo iż, biorąc pod uwagę statystyczne nastawienie rodziców dzieci zdających tzw. "egzamin dojrzałości", ja i Tomek naprawdę podchodzimy do sprawy z ogromnym dystansem. Może dlatego, że moja własna matura była obarczona napięciem, które wciąż do mnie powraca, a którego chciałabym oszczędzić własnym dzieciom???

Każdy z nas, od czasu do czasu, marzy o tym, aby popłynąć, odpłynąć, czy też wypłynąć na szerokie wody. Poczuć wiatr we włosach, wodę na ustach i całym ciele. Zmęczyć się, a potem odpocząć na brzegu, patrząc w bezkresny horyzont chwil, które wciąż przed nami... czy aby na pewno?

W domu właściwie non stop jest coś do roboty. Zwłaszcza w takim, w którym mieszka pięć artystycznych dusz, plus mały zwierzyniec. No i w takim, do którego każdy wchodzi, jak chce i kiedy chce. Nikt nikomu nie nakazuje za każdym razem zmieniać obuwia, czy wycierać do czysta o wycieraczkę, bo szłoby zwariować, albo trzeb aby wyznaczyć cerbera, który by wrzeszczał nieustannie na niesfornych, albo kąśliwie punktował na wejściu, na wyjściu tudzież…