Miałam tę sukienkę na sobie tylko dwa razy. Raz, tuż po zakupie, kiedy założyłam ją, aby pokazać się dzieciom i Tomkowi. Drugi, kiedy pojechaliśmy do ciebie. Nie spodobałam ci się w niej. To znaczy, sukienka była ok, tylko "nie na mnie", jak stwierdziłaś.

Pisałam już o książce, która mnie wezwała? O zielonych czarownicach. Dla nich i dla wszystkich kobiet, które czują, że łączy je z Naturą życiodajna więź. Czują to mocniej, niż pozostali. Czują to każdą komórką swojego ciała, a nawet więcej... Doświadczam tego, kiedy wchodzę do lasu, co na pewno wielokrotnie dochodziło do głosu w moich Kawkach. Ale dziś pomyślałam, że las bywa także niebezpieczny.

Jak ja nie lubię kiedy autobus przejeżdża mi tuż przed nosem podczas, gdy brakuje mi dosłownie kilkunastu kroków do przystanku. A jeszcze bardziej nie lubię, kiedy nie zauważając mnie, będącej w dzikim pędzie, odjeżdża, beszczelnie mrugając lewym światłem. I najbardziej nie lubię, kiedy przyjeżdża kilka minut za wcześnie, jest na tyle gorąco, że szybkie ruchy grożą zatarciem, obtarciem i przepoceniem, a na dodatek na stopach mam klapki... Tak, zdarzyło się to dzisiaj.

Moim żywiołem jest woda? Zastanawiam się nad tym często, kiedy leżę na jej pofalowanej tafli patrząc w niebo. Lubię te chwile i to bardzo. Woda wypełnia moje uszy zagłuszając szum dobiegający z zewnątrz, cokolwiek nim jest. Unosi moje ciało, kołyszące się bezwładnie, a ja poruszam palcami u rąk, chcąc poczuć jej pieszczotę. 

Posiadam "piękną" umiejętność opierdzielania kierowców nieodpowiednio zachowujących się na drodze, a dokładnie rzecz biorąc tych, którzy wykonują manewry mogące zagrozić bezpieczeństwu pozostałych uczestników ruchu. Kiedy siedzę na fotelu pasażera, Tomek może przemilczeć wszelkie uwagi, które cisną mu się na usta, oddając pole moim kwiecistym wypowiedziom, a w zasadzie wykrzyknikom. Reaguję natychmiast.