Nie wiedzieć czemu, przypomniały mi się świąteczne prezenty. Może dlatego, że lista rzeczy do kupienia, z ostatnich tygodni grudnia 2023, wypadła dziś z mojej kieszeni, a ja, sięgając po nią, pomyślałam, że to było już tak dawno, a zarazem całkiem niedawno...

Kaprys nie jest jedyną przytulaśną pocieszajką, jaką dostałam w ostatnim czasie. Jest drugi. Kilka miesięcy temu, w okolicach Mikołajek, dostałam myszkę w niebieskiej sukience. Nazwałam ją Mała Kasia.

Ależ się dzisiaj działo! Ależ mi się dzisiaj chciało! Ależ naszpikowałam się pozytywną energią! I dokładnie taki był mój zamiar i taki był plan. Aż dziw bierze, że wszystko poszło zgodnie z nim, że dokładnie taka radość, jaką zaprojektowałam wybiegając w niedaleką przyszłość, stała się moim i naszym udziałem!

Nawiązując do poprzedniej Kawki... prócz jednego z moich zespołów (konkretnie był to Teatr Nie Stary:)), podczas pierwszych, naszych wspólnych występów gościnnych, ja i Tomek zagraliśmy także mini-koncert.

Przecież wiem doskonale, jak to działa. Budzę się, nie chce mi się wstać, choć słońce za oknami. Poleżałabym jeszcze, poleniuchowała, choć z pewnością za godzinę, półtorej miałabym już tego wylegiwania się serdecznie dosyć. Może poszłabym gdzieś? Ale tylko tam, gdzie iść nie muszę...