Stało się, kolejne spotkanie tuż tuż, a mój stres sięga zenitu. Chociaż to nie pierwszy raz, chociaż już niejednokrotnie opowiadałam o sobie za pośrednictwem własnych wierszy, chociaż występy publiczne są na stałe wpisane w moją pracę i w zasadzie świetnie sobie z nimi radzę, to obawiam się, że tym razem będzie inaczej. Dlaczego? Po części dlatego że, jak pisałam już w jednym z wcześniejszych artykułów, "czas nie jest z gumy", a po części przez nowe, gigantyczne wyzwanie, jakie przed sobą postawiłam.

Jesteście ciekawi, co dokładnie mam na myśli? W takim razie nie może Was zabraknąć na sobotnim spotkaniu:)

kasia plakat wieczorek