Wystarczy, że pomyślę o tym, że MUSZĘ skorzystać z jakiegoś urządzenia i to urządzenie, jakby odczuwało presję, przestaje działać bez zakłóceń. Kończy się papier, zacina się papier, okazuje się, że to ostatnia zszywka, a toner jest na wykończeniu. Programy, także te niezbyt skomplikowane, działające zwykle poprawnie, zawieszają się, irytując mnie obracającym się kółeczkiem. I nic na to poradzić nie mogę. Tak mam, i tyle.
Wczoraj był ponoć Dzień Wiedźmy, jakby nie patrzeć, wnioskując z moich powyższych doświadczeń, myślę, że to moje święto. Coś tam emituję, jakieś aury wytwarzam, które niektóre sprzęty wprawiają w zakłopotanie, delikatnie rzecz ujmując. Częstokroć wystarczy, że się odsunę, zajmę czym innym, czy odpuszczę i sprawy wracają do własnego porządku, wszystko ponownie działa tak, jak powinno. Może dlatego nie bardzo ciągnie mnie do bycia kierowcą?
Już widzę te postoje na środku skrzyżowania, wnerwionych kierowców i moje bezsilne zakłopotanie, wkurwienie tudzież, że znowu mnie to spotyka. Już czuję w nogach te kilometry przechodzone na pieszo, od porzuconego na poboczu auta, kiedy stwierdzę, a ch... z tym. Już czuję presję spojrzeń i pośpiechu wszystkich którzy za mną, podczas gdy silnik mojego auta ulegnie mojej aurze.
To po prostu nie dla mnie i tyle. W chwili, kiedy piszę te słowa, jedno z kółeczek obraca się w tle, a komunikat na stronie głównej programu, który chwilowo zawisł, informuje mnie, że: "problem jest po naszej stronie". Nie wiedzą, co piszą.
Problem rzadko, albo to bardzo rzadko, jest "po drugiej stronie". Ja po prostu tak mam! I, o ile w chwilach, kiedy się nigdzie nie spieszę, nie potrzebuję korzystać z konkretnego urządzenia, czy innych technicznych rozwiązań, wszystko działa, to wystarczy jedna myśl: "MUSZĘ", ponieważ mi się spieszy, bo zbliża się ważne wydarzenie, lub potrzebuję "na już" określonych materiałów itd. itp. i od razu zaczyna się "zabawa". Jedna myśl...
Wdech, wydech. Może to kwestia nastawienia? Wdech, wydech. Może wystarczy odpuścić? Wdech, wydech. Może powinnam powtarzać sobie, jak mantrę: "Nic nie muszę, wszystko mogę."? Wdech, wydech. Wszystko MOGĘ. Wdech, wydech. A kółeczko nadal się kręci. Wdech, wydech. Niech to szlag!
Muzyczka do Kawki:
https://www.youtube.com/watch?v=-u1qyoUd9q0&ab_channel=KrystynaPro%C5%84koOficjalnyKana%C5%82
17 listopada 2023r.