Na zewnątrz nadal szaro-buro dupowato. Gdzie się do cholery podział śnieg z listopada? Czy naprawdę, choć raz na kilka lat, święta nie mogą być po prostu białe? I nie ma to nic wspólnego z efektem cieplarnianym!
Kiedy byłam mała, czekałam z utęsknieniem na Boże Narodzenie, za śniegiem tęskniąc jeszcze bardziej. W zasadzie to biały puch zdecydowanie plasował się na pierwszym miejscu na liście moich grudniowych pragnień. Niestety, święta bardzo, ale to bardzo rzadko były białe. Nie wiem, o co chodzi z tym grudniem, ale, o ile mróz i śnieg pojawiał się zwykle w listopadzie, o tyle pod koniec roku pozostawała po nim co najwyżej śliska, śniegowa breja.
Wyprasowana spódniczka, białe rajstopki i do tego kozaczki porządnie wypucowane, a tuż po wyjściu z bloku rajtopki w brązowe kropeczki, a kozaczki i inne zimowe obuwie lepiej nie mówić.
Tak było i tak jest nadal. Święta zwykle są szaro-buro dupowate, jeśli chodzi o aurę panującą na zewnątrz. A szkoda. Poszłoby się na spacer, porzucało z rodzinką gałkami, pośmigało na sankach, albo po prostu uśmiechnęło do widoku za oknami.
Dziś już dzień po, niczego nie da się zmienić i te święta przejdą do mojej historii jako kolejne niebiałe. Czy to jednak ma jakiekolwiek znaczenie?
Czas podsumowań, jak po każdym szczególnym dniu, dniach, czy zdarzeniu. Czy nie dałam ciała? Czy nie miotałam się zanadto? Czy poświęciłam dostatecznie dużo czasu na rozmowy, rezygnując z tego, co zbędne? Czy sprawdziłam się...?
No właśnie, stanęłam dziś z samą sobą w szczerości, poprawiłam niesforny kosmyk spadający na czoło, otrzepałam się z okruchów chwil dopiero co przeżytych i wyciągnęłam wnioski:
- Jeszcze cholernie długa droga przed tobą, dziewczyno. Nie wiem, czy kiedykolwiek dotrzesz tam, gdzie chciałabyś się znaleźć.
- Jak to?! Przecież byłaś ze mnie dumna!
- No tak, z małych kroczków. I to bardzo. Ale...
- Jakie "ale" do cholery?! Bawiłam się w to całe zabieganie, zamieszanie, tkwiłam po uszy w tym bigosie...
- I ja właśnie o tym. Myślisz, że to dla Ciebie? Tak serio pytam.
- ...
- Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz. Ale... ile razy, w ciągu tych trzech dni, pomyślałaś, że chciałabyś być daleko stąd?
- ...
- Domyślasz się, dlaczego?
- Tak.
- No to teraz zakasuj rękawy i zasuwaj do przodu na tych swoich samorozwojowych ścieżynkach.
Udaję kogoś, kim nie jestem, spełniając oczekiwania odnośnie tego, kim powinnam być. Własne, bo cudze powinny być poza zasięgiem moich zainteresowań. Po co to robię? Ano właśnie.
Mam jeszcze kilka dni, żeby mądrze podsumować kończący się rok, kładąc nacisk na troskę o samą siebie, odpuszczanie, akceptowanie i bycie w zgodzie ze sobą. I nie ma to absolutnie nic wspólnego z tym, czy w te święta był śnieg, czy, jak przez większość moich dotychczasowych świąt, wcale go nie było. Nieprawdaż?
Muzyczka do Kawki:
https://www.youtube.com/watch?v=cEXhZ8PwM-Y&ab_channel=BrianOwensSoul
27 grudnia 2023r.