Czas biegnie jak szalony... nim się obejrzałyśmy minęły już ponad dwa tygodnie od dnia, w którym zdecydowałyśmy się podzielić efektami swoich scenicznych zmagań, z publicznością. Próba otwarta odbyła się ostatecznie w sali widowiskowej, z racji wolnego miejsca:) Czyli scena faktycznie była sceną, a my na niespełna 30min. przeistoczyłyśmy się w aktorki. Wszystkim przybyłym przedstawienie się spodobało i stwierdzili zgodnie, że chętnie przyjdą na premierę we wrześniu. Mam nadzeję, że Was też tam nie zabraknie? :)
Wiemy, że jeszcze mamy dużo do zrobienia, że nasze przedstawienie póki co jest aż nazbyt surowe, a nasze role nie tak przekonywujące jak byśmy chciały, ale ta próba otwarta i tak była wielkim krokiem naprzód. Szczerze mówiąc nie wierzyłyśmy do końca, że damy radę. Miałyśmy problem ze spotkaniem się w pełnym składzie na choćby jedną próbę. Pierwsza próba, na której wszystkie byłyśmy obecne odbyła się na godzinę przed opisywanym tu wydarzeniem. Tym większa więc nasza satysfakcja i pewnego rodzaju niedowierzanie, że jednak mimo wszelkich przeciwności dałyśmy radę.
Zyskałyśmy skrzydła, dzięki którym ze zdwojoną energią przystąpimy do pracy po wakacjach, dopracujemy swoje role, scenariusz, scenografię, może dodamy oprawę muzyczną? I już pod koniec września (jestem tego pewna) zaprosimy Was na premierę, abyście sami mogli ocenić, czy taka forma wyrażania siebie przypadnie Wam do gustu. Nam przypadła, teatr zaczął powoli krążyć nam w żyłach... podobnie jak muzyka, która już od kilku miesięcy na stałe wpisuje się w to, czym w wolnym czasie zajmuję się ze swoim zespołem.
Wystąpiliśmy tuż po próbie przedstawienia prezentując dwa nowe utwory. Podobnie jak przedstawienie, jeszcze surowe i niedopracowane, ale jak najbardziej wpisujące się w jego tematykę. Jeden z nich został właściwie napisany z myślą o "Spotkaniach niebanalnych" i miał stanowić podsumowanie tego, czym podczas nich żeśmy się zajmowały. Jednak okazuje się, że zaczął żyć własnym życiem i natchnął nas do pewnego wyboru... mamy wreszcie nazwę dla naszego zespołu! Ogłaszam wszem i wobec, że od dnia dziesiejszego nie jesteśmy już "Katarzyną Szczepaniak z zespołem", ale zespołem "NIEBANALNI". Przecież tacy właśnie jesteśmy;)