Włączyłam sobie Korteza "Od dawna już wiem" i wyję. Wyję do środka, ponieważ tuż obok, za ścianą, są nasze dzieci i wiem, że mogłyby mnie usłyszeć, że zaraz któreś z nich przyszłoby z jakąś sprawą niecierpiącą zwłoki i padłoby to niezręczne pytanie: "Dlaczego płaczesz?", a ja musiałabym przyznać, że tęsknię tak okrutnie... i one także zaczęłyby płakać. Dlatego wyję do środka.

Pamiętam, jak przyszliście pewnej soboty do naszego mieszkania. Siedliśmy przy stole, żeby sobie poświętować z okazji, której nie pamiętam w ogóle, a po kilku głębszych tata poszedł na fajkę do kuchni. Byłaś tam też ty i był Tomek, ale wróciłaś zanim oni dwaj skończyli dyskusję na jakiś niezwykle absorbujący ich temat. Siadłaś na kanapie obok mnie, podczas, gdy szukałam kolejnego utworu na YT, którym chciałam się z Tobą podzielić. Wtedy przypomniałam sobie o tej piosence. Wiedziałam, że Ci się spodoba.

Spodobała Ci się tak bardzo, że zaczęłaś słuchać jej i innych utworów tego artysty. Kupowaliśmy Ci jego płyty pod choinkę i z innych okazji, a Ty odkrywałaś go ciągle na nowo, dla siebie. Chociaż nawet tata w końcu się wkręcił, choć, jak mawiałaś, wolał słuchać "staroci". Gdybyś wiedziała wtedy, ilu młodych ludzi dziś słucha Beattlesów, byłabyś zaskoczona. No, ale mniejsza z tym. 

Słuchałyśmy razem "Od dawna już wiem", a ja poczułam wzruszenie, które chwyciło mnie za gardło. Spojrzałam na Ciebie, miałaś łzy w oczach. Czy myślałyśmy o tym samym? Oczywiście zamaskowałyśmy to po chwili rozmową na temat warstwy muzycznej, barwy głosu i takich tam. Chyba żadna z nas nie miała ochoty rozmawiać o tym, co sprowadziło wzruszenie, poruszenie, czy zmieszanie. 

Kilka lat później, w naszym domu, w Twoje ostatnie niecałkiem już zdrowe, jednak jeszcze pełne nadziei, święta, dzieciaki puściły ten sam utwór i zaczęły tańczyć. Choć szykowaliście się już do wyjścia, Ty, Tata i Babcia, która wtedy mieszkała już z Wami, to cofnęłaś się do salonu i złapałyśmy się za ręce. Stworzyłyśmy kółko, ja, Ty i moje dzieci. Tańczyliśmy razem, śpiewając sobie... a ty robiłaś te swoje charakterystyczne ruchy i miny, ja pewnie robię podobne, kiedy wczuwałaś się w melodię, która nas niosła. 

Tata zaczął Cię poganiać, nim piosenka dobiegła końca, trochę Cię to zdenerwowało, ale i tak jakoś lżej mi się zrobiło na sercu. Uwierzyłam wtedy, że naprawdę może być... że będzie dobrze. I ta wiara zaślepiła mnie na tyle skutecznie, aż do samego końca, zamiast być przy Tobie na sto procent, pomimo i wbrew, zamiast otworzyć się na prawdę i pozwolić sobie na rozpacz, byłam jakby obok... cała reszta przyszła potem. Przyszła, kiedy było już za późno.

Proszę, od czasu do czasu, "we śnie dotknij mojej skroni". Przecież wiesz, nic nie zmieniło się...

Muzyczka do Kawki:
https://www.youtube.com/watch?v=xwcbiveQ6FA&ab_channel=KortezOficjalnyKana%C5%82

22 marca 2024r.