"Mamy prawo cieszyć się życiem." Takie zdanka w czytanych przeze mnie książkach z zakresu rozwoju osobistego sprawiają, że chce mi się czytać dalej, lecz nie tylko one, bo "Skrzydła podcina zawsze ten, kto sam nie ma odwagi by latać." działa analogicznie. Podobnie, jak te mocne, podnoszące mi poprzeczkę: "Szczęścia się nie znajduje, tworzy się je. Dlatego będziemy tak szczęśliwi, jak postanowimy.".
Nie wiem, czy znowu coś nie pokręciłam, ale według mojej pamięci i świadomości, dziś przypada rocznica ślubu moich rodziców. Dziwnie mi z tym, że nie możemy jej świętować. Czy fakt, że moja Mama odeszła niespełna dwa lata temu, oznacza, że mamy do czynienia z drugą, niepoliczoną, czy też niepoliczalną rocznicą?
Kupiłam sobie książkę - zbiór artykułów pisanych przez psychoanalityków, psychologów, terapeutów pracujących ze związkami. Widziałam ją już jakiś czas temu, przyciągnęła moją uwagę, kiedy odwiedzałam jeden z nielicznych już, lecz wciąż istniejących, punktów Kolportera. Ale wtedy stwierdziłam, że nie jest mi potrzebna, w końcu mam udany związek...
Mój bluszcz, moja chluba, moja przyjemność, kiedy siadałam w jego cieniu, moja zasłona przed wiatrem i niechcianym spojrzeniem pracowników firmy budowlanej, uwijających się za płotem jakiś rok temu, zieleń kojąca i ciesząca oko... obumarł. Nie wiem, co zrobiłam nie tak. Może odezwała się moja "anty-ręka" do roślin?
Rozmowa z kobietą, która właśnie wyszła z gimnastyki wraz z innymi ćwiczącymi tam babeczkami. Weszłam do pomieszczania, w którym chciała się przebrać. Chciałam przepłukać pomidorki koktajlowe w znajdującym się tam zlewie i napełnić wodą czajnik elektryczny.
- O, będzie coś pysznego jedzone!
- Ano będzie.